Twardy brexit to wyjście Anglików „po angielsku”, bez czułego pożegnania i bez żadnej umowy z UE. Oznacza on, że Anglia z dnia na dzień staje się dla UE krajem trzecim, cła skaczą w górę do maksymalnych dozwolonych przez WTO poziomów, a transport dóbr praktycznie staje na czas nieokreślony, dopóki zatorów nie rozładują celnicy. Część krajów UE odnotuje z tego powodu większe straty i do tej grupy będzie należeć Polska oraz takie branże naszej gospodarki, jak logistyka i automotive.
REKLAMA
Miękki brexit to długie, czeskie pożegnanie przy piwie, które umożliwia wynegocjowanie okresów przejściowych, łagodniejszych ceł, utrzymanie swobody wymiany towarów i usług, brak gigantycznych zatorów po obu stronach kanału La Manche. Straty gospodarcze mogą być nieco mniejsze i rozłożone w czasie. Ale i tak będą nieuniknione, także dla Polski.
Wreszcie jest trzecia opcja: premier Theresa May podaje się do dymisji, nowy premier ma wolne ręce i może pracować nad odwleczeniem brexitu na święty nigdy albo ostatecznie z niego zrezygnować. Każdy z tych scenariuszy jest dziś możliwy.
Automotobrexit
Na terytorium Wielkiej Brytanii codziennie wjeżdża 1200 ciężarówek należących do polskich firm transportowych i to one będą pierwszymi ofiarami brexitu. Jest to ok. 450 000 aut rocznie obsługujących jedną piątą wszystkich transportów z kontynentu do Wielkiej Brytanii. Przewożą one m.in. produkty branży automotive, jako że Polska to piąty co do wielkości partner motoryzacyjnej wymiany z Wielką Brytanią, a jej wartość to średnio 1,5 mld euro rocznie eksportu i 0,8 mld euro rocznie importu. Experci z Exact Systems uważają, że przez brexit stracą wszyscy:...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- sześć numerów magazynu „Logistyka a Jakość”,
- dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej,
- dostęp do czasopisma w wersji online,
- dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ... i wiele więcej!