Jak długa i szeroka Europa czy Stany Zjednoczone, larum w tej sprawie podnoszą handlowcy i producenci. Niemal jest pewne, że przed rozpoczęciem Czarnego Piątku (26 listopada), ogłaszającego sezon świątecznych zakupów w USA, do sklepów trafi co czwarty zamówiony towar. Niektóre sieci detaliczne już od sierpnia limitują sprzedaż podstawowych artykułów, jak: papier toaletowy, woda butelkowana i środki czystości. W przeciwieństwie do pierwszych dni pandemii w 2020 r., kiedy popyt przewyższał podaż towarów, obecnie powodem są opóźnienia w ich dostawach na półki sklepowe.
W październiku fabryka Skoda ogłosiła, że wstrzymuje produkcję z braku półprzewodników. Dlatego, że w lipcu stanęły dwie produkujące je fabryki w Malezji, bo załogi masowo dotknęła nowa fala koronawirusa. Choć w sierpniu one ruszyły z powrotem, pierwsze partie półproduktów dopiero zaczynają napływać do Mladej Boleslav.
– O ile dwa lata temu towary z Hongkongu lub Szanghaju do Poznania docierały średnio w ciągu 40–45 dni, to obecnie niemal dwukrotnie dłużej – mówi Andrzej Łyko, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Importerów, Eksporterów i Kooperacji z Poznania.
Rosną też skutki uboczne zakłóceń w łańcuchach dostaw. Na przykład z rynku wypadają drobni detaliści i spedytorzy towarów nisko marżowych. Ich zyski zjada drogi transport, a kosztów tych nie mogą przerzucić na klientów. Szybują też cen...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- sześć numerów magazynu „Logistyka a Jakość”,
- dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej,
- dostęp do czasopisma w wersji online,
- dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ... i wiele więcej!