Pokusiliśmy się o zebranie opinii, które rzucą światło na problemy branży transportowej oraz ich rozwiązania, które pojawiły się razem z pandemią. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego transport drogowy ma wciąż krytyczne znaczenie i w jaki sposób pandemia COVID-19 wpłynęła na niego w Polsce i Europie oraz jak do nowej sytuacji zaadaptowali się przewoźnicy. A także ustalić, jaką rolę odegrały tu nowoczesne technologie.
Nowa sytuacja na rynku od początku była i nadal jest dużym wyzwaniem, choć w lipcu w Europie odnotowano powrót do natężenia ruchu sprzed lockdownu, a w Polsce nawet jego kilkuprocentowy wzrost. Odrodzenie ruchu nie oznacza jednak końca problemów zapoczątkowanych lockdownem. Jesień i zima przyniosą zapewne kolejną falę zachorowań, która znów może bardzo ograniczyć lub nawet sparaliżować transport.
Do tego dochodzą kwestie zadłużeń i zatorów płatniczych spowodowanych zakłóceniami w zleceniach i dostawach.
Zarówno w transporcie krajowym, jak i międzynarodowym kluczową kwestią jest zapewnienie ciągłości działania firm. Pomimo dynamicznie zmieniającej się sytuacji od samego początku i nieprzerwanie kierowcy, magazynierzy, dyspozytorzy i działy obsługi klienta w firmach transportowych dbają o to, by logistyka mogła funkcjonować bez przerw, a klienci mieli zapewnione dostawy oraz zapasy magazynowe.
– Od początku pandemii w transporcie krajowym i obsłudze magazynowej nie odnotowywaliśmy opóźnień lub zatrzymania dostaw, wszystkie usługi były świadczone bez zakłóceń. Jedynie zaraz po zamknięciu granic i wprowadzeniu obostrzeń przez pierwszy tydzień na granicach były ogromne kolejki, mające wpływ na wydłużenie dostaw międzynarodowych, o czym na bieżąco informowaliśmy klientów. Dziś śmiało można powiedzieć, że przepływ towarów jest standardowy – mówi Katarzyna Jaeger, Head of Sales & Key Account Management w Grupie Raben.
Dlaczego transport drogowy ma znaczenie krytyczne?
70-80% p...